Czy wspieranie dziecka z trudnościami w jedzeniu oznacza zorganizowanie terapeutycznej pomocy, medycznych badań, zajęć z jedzeniem, wspólnego gotowania, zabaw jedzeniowych? Z pewnością mogą to być ważne działania pozwalające dziecku nabyć odpowiednich umiejętności i doświadczeń z jedzeniem. Jednak często okazuje się, że to nie wystarczy. O co zatem chodzi ze wsparciem? Dlaczego jest takie ważne?
Trudności w jedzeniu oznaczają dla dziecka codzienne odczuwanie dyskomfortu (choćby emocjonalnego) oraz mogą stanowić zagrożenie dla bliskich relacji, gdyż dziecko szybko uczy się, że otoczenie reaguje silnymi emocjami na zachowania związane z wybiórczym jedzeniem, niechęcią do próbowania itd.
To bardzo ważne, żeby dziecko miało choćby jednego opiekuna, który będzie wiedział jak je wspierać: nie zabierać trudności, nie chronić nadmiernie, ale towarzyszyć w taki sposób, jak dziecko tego potrzebuje. Takie wsparcie jest niezbędne, żeby dziecko mogło cały czas mieć poczucie wewnętrznego bezpieczeństwa, budować poczucie własnej wartości i ufnej, bezpiecznej więzi z opiekunem mimo trudności, które kilka razy dziennie wydarzają się w jedzeniu.
Zaciągnięty ręczny hamulec i współpraca
Chcesz uczyć dziecko jeść, pomóc mu rozszerzyć dietę. Szukasz technik, sposobów, terapii, metod. Odwiedzasz spore grono specjalistów, jesteś na wielu grupach facebookowych, masz mnóstwo genialnych, skutecznych pomysłów, zaleceń i wskazówek.
Wszystko wydaje się być na dobrej drodze do zmiany. Może nawet kilka razy poszło Ci całkiem nieźle, zorganizowałeś ciekawą zabawę, poćwiczyłeś z dzieckiem dotykanie albo lizanie jakiegoś produktu. Do momentu, gdy w dziecku pojawi się opór. Jeśli jest on chwilowy, to ok – dajesz chwilę wytchnienia, spowalniasz działanie a potem znów pracujesz/walczysz/działasz na rzecz jedzenia.
Ale jeśli opór dziecka pojawia się coraz częściej? Albo napotykasz go za każdym razem, bez względu na to, jak bardzo się starasz? Czujesz, że wiedza, zapał, kreatywne pomysły, kolorowe posiłki i produkty są bezużyteczne, bo dziecko nie jest w stanie z nich skorzystać. Wspólne poznawanie jedzenia, nauka nowych umiejętności zamiast czymś co zbliża, niepostrzeżenie zamienia się w walkę z dzieckiem, próbę sił, namawianie i zachęcanie. Możesz mieć nawet poczucie, że nauka Twojego dziecka i Wasza współpraca w kontekście jedzenia idzie, jakby dziecko miało “zaciągnięty ręczny hamulec”. Blokadę, która uniemożliwia pojawienie się pełnego luzu, ciekawości i tej przyjemności w Was, która pojawia się gdy np., budujecie razem z klocków lego, albo lepicie z plasteliny.
Dlaczego tak się dzieje?
Rozregulowany układ nerwowy i strefa przetrwania
Skorzystam z trafnej metafory amerykańskiej terapeutki Deb Dany, która przyrównuje Autonomiczny Układ Nerwowy do drabiny. Jeśli układ nerwowy nie wykrywa żadnych zagrożeń (na zewnątrz nas i wewnątrz nas) – znajdujemy się na górze drabiny. Możemy się uczyć. Rozwijać. Budować bliskie relacje. Pokonywać wyzwania. Jeśli układ nerwowy wykryje zagrożenie. Przełącza się na tryb przetrwania. A w tym trybie, na dolnych szczeblach drabiny, wszystkie zmysły są czujne, wyostrzone, żeby wykryć zagrożenie. Ciało dziecka i ono samo jest wciąż gotowe do walki lub ucieczki, a jeśli to nic nie da – gotowe do odcięcia.
Ten stan przeżywa czasem każdy człowiek, nie tylko dzieci z trudnościami w jedzeniu. Żeby lepiej poczuć, jak to jest będąc na dole “drabiny” AUN podam pewien przykład:
Wyobraź sobie, że idziesz niebezpieczną dzielnicą, mijasz ciemne bramy i podejrzanych ludzi mierzących się wzrokiem. Twój znajomy opowiada Ci ważne rzeczy, słyszysz go, ale nie możesz się zaangażować w rozmowę bo cała Twoja uwaga skierowana jest na wychwytywanie zagrożeń. Zgodnie z metaforą przytaczanej wyżej Deb Dany, znajdujesz się na dole drabiny. Twój układ nerwowy jest w trybie przetrwania. I dobrze, bo dzięki temu zmysły są czujne, gotowe zauważyć najmniejszy niepokojący szczegół. Całe twoje ciało gotowe jest do walki lub ucieczki. Co dokładnie mówił Twój przyjaciel? Nie wiesz. Choć zazwyczaj jesteś zaangażowany, wyluzowany, masz poczucie humoru i szybko łapiesz sens wypowiedzi. Niestety. w tej sytuacji nie miałeś dostępu do tych zasobów. Bo byłeś w strefie przetrwania.
Układ nerwowy dziecka zdążył nauczyć się, że zmiany w jedzeniu oznaczają niebezpieczeństwo
To porównanie pomaga zrozumieć, jak czuje się dziecko i co przeszkadza jemu i Tobie współpracować w pokonywaniu jedzeniowych wyzwań, połączyć się z ciekawością, zaangażowaniem i odwagą. Co prawda, w sytuacji z jedzeniem, dziecko jest w domu. Ma obok siebie uśmiechniętego dorosłego, który nie zrobi mu krzywdy i czuje do niego ciepłe uczucia. Są też przygotowane łódeczki z bułeczki, misie z żółtego sera, kolorowy makaron lub mnóstwo innych, ekscytujących przygód i zabaw.
Ok. Ale dla twojego dziecka sytuacja bezpośredniego kontaktu z nowym jedzeniem w towarzystwie opiekuna może być jak spacer po niebezpiecznej dzielnicy. Jeśli dziecko ma już od jakiegoś czasu spore trudności z jedzeniem jego ciało i układ nerwowy zdążył się nauczyć, że nowe produkty oznaczają nieprzyjemne odczucia w ciele, nieprzyjemne emocje i nieprzyjemności w relacji. Więc dziecko siada do stołu, albo na podłodze (jeśli chcesz się z nim bawić) i najprawdopodobniej znajduje się na dole drabiny. Albo na granicy.
W takiej sytuacji Ty się starasz, “stajesz na rzęsach” i czeka Cię frustracja. Bo uczenie dziecka, które znajduje się na dolnych szczeblach drabiny, w strefie przetrwania jest trudne. Bardzo trudne. To ciężka praca, której efekty nie są współmierne do włożonych wysiłków. Może jakiś mały “sukcesik się pojawi”. Ale nie ma tu lekkości, radości, ciekawości. Jest trudno. Dziecku i Tobie.
Co zrobić w takiej sytuacji?
Najważniejsze to zauważyć moment, gdy dziecku robi się trudno oraz to, jak wpływa to na Ciebie. Bez skierowania uwagi do wewnątrz, bardzo łatwo, wejść w reakcję: walki z dzieckiem, uciekania przed jego (i swoją) trudną reakcją lub odcięcia się, zobojętnienia. A to niezwykle utrudnia rozwijanie umiejętności dziecka. Bo połączenie (emocjonalne, mentalne) z najbliższym opiekunem, jest niezbędnym warunkiem do wzrostu dziecka w jakimkolwiek obszarze. Świadome zatrzymanie i skierowanie uwagi do wewnątrz pozwala zatrzymać automatyczną reakcję.
Umiejętność zaopiekowania się sobą i dzieckiem w takich trudnych momentach otwiera drzwi do dalszej pracy, korzystania z różnych technik, zabaw, oswajania, terapii itd. Taka umiejętność utrzymywania głębokiego połączenia, które daje wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa opiekunowi i dziecku nie zastąpi innych działań (np. medycznych czy terapeutycznych), ale jest ich fundamentem. Bo połączenie między dzieckiem a rodzicem w sytuacjach jedzeniowych jest jak światło dla roślin. Żadne nawozy, zabiegi pielęgnacyjne, najlepsze narzędzia bez słonecznego światła nie będą działać tak, jak powinny. Uczenie przez połączenie w jedzeniu oraz w każdej innej dziedzinie życia to wspieranie rozwoju dziecka w zgodzie z naszą neurobiologią. To tworzenie odpowiedniego środowiska, fundament jakichkolwiek działań w nauce jedzenia i rozszerzania diety.
Więcej o tym, jak wspierać dziecko, gdy robi mu się trudno w kontakcie z nowym produktem dowiesz się z płatnego 5 tygodniowego warsztatu szkoleniowego Online dla rodziców – “Potrafię wspierać swoje dziecko z trudnościami w jedzeniu.”
Zdjęcie autorstwa Cheryl Bannon
Autorka Bloga
Małgorzata Tchurz
Na co dzień wspieram rodziców dzieci z trudnościami w jedzeniu. Na moją pracę ogromny wpływ mają moje osobiste doświadczenia z jedzeniem, a także doświadczenia, o których mnogość i różnorodność dbają codziennie moje dwie córki. Osobiste doświadczenia i rodzicielstwo pomagają mi pamiętać o najważniejszych dla mnie wartościach: autentyczności, pokorze, uważności na siebie i innych, akceptacji. Jestem entuzjastką rodzicielstwa bliskości, komunikacji opartej na szacunku i miłości.
W swojej pracy staram się łączyć wiedzę i umiejętności dotyczące pracy z ciałem, umysłem i zachowaniami. Kompetencje zawodowe zdobyłam jako trener metod opartych na relacjach (Growth trough Play System Mentor Certification), trener umiejętności psychospołecznych (Szkoła Treningu i Warsztatu Psychologicznego INTRA), terapeuta metod neurorozwojowych (certyfikowany terapeuta INPP), pedagog, licznych szkoleniach, warsztatach i konferencjach. Fascynuję się także i szkolę w metodzie Internal Family System, która pomaga przywrócić wewnętrzną harmonię i równowagę. Regularnie korzystam z sesji superwizyjnych i rozwojowych.
Jestem autorem kompleksowego programu wsparcia rodzin z trudnościami w jedzeniu KREBS®, właścicielem ośrodka Neuromind oraz Terapeutycznego Punktu Przedszkolnego dla dzieci z autyzmem.
Zobacz pozostałe artykuły
Bez tego tzw. „terapia karmienia” może być co najmniej nieskuteczna, a nawet niebezpieczna
Na relacje z jedzeniem ma wpływ rozwój tożsamości dziecka i rodzaj przywiązania jakie tworzy się miedzy dzieckiem a...
Budowanie samoświadomości u dziecka
Jako rodzice, opiekunowie, nauczyciele, terapeuci towarzyszymy dziecku podczas różnych doświadczeń, gdy wykonuje...
Trudności w jedzeniu, a bezpieczna więź
WIĘŹ z rodzicem dla dziecka jest jak powietrze, picie i JEDZENIE….Dziecko nie przeżyje bez jedzenia. Ale dziecko nie...
Realizacja i nadzór: Sprawny.HR